Inne rozwiązanie niż zwycięstwo nas nie interesuje - podkreślają zgodnie trenerzy Mariusz Kuras i Bogusław Baniak przed spotkaniem Radomiaka z Zawiszą Bydgoszcz. Cierpliwość kibiców, która z powodu przedłużającej się zimy została wystawiona na ciężką próbę, z pewnością zostanie wynagrodzona już w sobotę. Przedmeczowe zapowiedzi szkoleniowców i piłkarzy, że w tym pojedynku bez względu na okoliczności ekipy podniosą z murawy komplet punktów, zapowiadają ogromne emocje. A zapowiedzi te nie wydają się być pustymi słowami.
W ekipie z Bydgoszczy (w rundzie jesiennej występującej jako Kujawiak Włocławek) dość odważnie mówi się o awansie do Orange Ekstraklasy. Bezbramkowy remis z outsiderem tabeli Finishparkietem Nowe Miasto Lubawskie, i to na własnym stadionie, zachwiał jednak koncepcję przyjętą w klubie. - Ogromnie zależało nam na zwycięstwie, jednak zabrakło nam szczęścia. Tę stratę powetujemy sobie w Radomiu - zapowiada trener Baniak. - Chociaż nie wystąpimy w roli faworyta, to jednak postaramy się popsuć szyki rywalom, i to nie tylko w najbliższą sobotę, ale także w trzech kolejnych pojedynkach - ucina Kuras. Szkoleniowiec zielonych podkreśla, że skoro w inaugurującym rundę meczu jego podopiecznym nie udało się zdobyć punktów (przegrali w Ostrowcu Świętokrzyskim z KSZO 1:3), ekipa ze Struga jest zobligowana do powiększenia swojego konta w debiucie przed własną publicznością.
Rozgryźć rywala Kurasowi z pewnością pomogą Aleksander Majić i Maxwell Kalu, którzy jesienią występowali w ekipie jutrzejszych rywali zielonych. - Wielu zawodników, z którymi razem grałem na boisku, postanowiło zostać w Bydgoszczy. Siła tego zespołu jest ogromna, ale myślę, że jesteśmy w stanie skutecznie mu się przeciwstawić - mówi Majić.
Baniak dla Zawiszy opracował styl gry oparty na taktyce diamentu. Znawcy futbolu, którzy pozjadali zęby na różnego rodzaju rozwiązaniach taktycznych, podkreślają, że jeżeli ma się odpowiednio dobranych ludzi do pracy, to system ten powinien szybko przynieść spodziewane efekty. Szkoleniowiec bydgoszczan ma nadzieję, że pierwsze będą widoczne już w Radomiu. Liczy także na zadowalającą postawę napastnika młodzieżowej reprezentacji Polski Marcina Tarnowskiego. - To właśnie ten zawodnik może sprawić najwięcej problemów naszym defensorom - ostrzega Majić.
Tymczasem kibiców zielonych nurtuje pytanie, w jakim składzie przystąpią do sobotniej konfrontacji ich pupile. Pewne jest, że na plac gry nie wybiegną Mikołaj Skórnicki, Nenad Studen (obaj kontuzje), a także Tomasz Brzyski (w meczu z KSZO otrzymał czwartą żółtą kartkę w tym sezonie) i Piotr Duda (kara za czerwoną kartkę w meczu ze Szczakowianką Jaworzno). Niemal pewny wyjścia w podstawowej jedenastce jest Swetosław Byrkaniczkow. W pojedynku z KSZO na jego pozycji wystąpił Nemanja Cvetković, ale widać było, że nie jest on jeszcze w stanie wywiązać się ze wszystkich obowiązków, które spadły na jego barki.
Ból głowy u Kurasa wywołuje także obsadzenie pozycji lewej pomocy. W meczach sparingowych często Brzyskiego zastępował Daniel Barzyński, czy jednak trener zaufa mu w meczu ligowym? - Byłoby to dla mnie ogromną niespodzianką, ale także jeszcze większą mobilizacją do gry - przekonywał filigranowy zawodnik. Szkoleniowiec natomiast odetchnął z ulgą, gdy okazało się, że w sobotę rundę wiosenną będzie mógł zainaugurować także Rafał Szwed, u którego podejrzewano naderwanie mięśnia dwugłowego.
W tej sytuacji kibice zielonych mogą liczyć na to, że jeżeli piłkarze Radomiaka zaprezentują ogromną wolę walki, która ma być ich znakiem firmowym i to właśnie oni będą opuszczać murawę stadionu przy ul. Struga z kompletem punktów.