Radomiak Radom - SMS Łódź 1:1 (1:0)

W meczu 17. kolejki, który jednocześnie inaugurował piłkarską wiosnę na Struga Radomiak po bardzo słabej grze tylko zremisował z SMS Łódź 1:1. Gola dającego zielonym prowadzenie zdobył wykorzystując w polu karnym rywali rzut wolny pośredni w 31. minucie Michał Skórski. Goście z Łodzi mimo, że od 44. minuty po czerwonej kartce dla Piotra Nawrockiego grali w osłabieniu zdołali wyrównać w 55. minucie za sprawą trafienia Sebastiana Zalepy.

Od początku rywalizacji podopieczni Arkadiusza Grzyba niczym nie przypominali drużyny z meczów kontrolnych. Zieloni grali bez pomysłu, niedokładnie, jakby spięci. To Radomiak miał od początku dyktować warunki gry, a tymczasem było zupełnie odwrotnie. SMS prowadził grę i z minuty na minutę stwarzał większe zagrożenie pod bramką Jakuba Studzińskiego. Na domiar złego na stadionem przy ulicy Struga rozpętała się straszna ulewa, która w dużym stopniu utrudniała konstruowanie akcji. Szczęście jednak uśmiechnęło się do zielonych. W 31. minucie Piotr Nawrocki podał piłkę wślizgiem do swojego golkipera, a ten złapał futbolówkę na piątym metrze od własnej bramki. Sędzia podyktował rzut wolny pośredni. Na linii bramkowej ustawili się wszyscy piłkarze w niebiesko-białych koszulkach, a do piłki podeszli Arkadiusz Oziewicz i Michał Skórski. Ten pierwszy podał ją do Skórskiego, który sprytnym strzałem umieścił futbolówkę w siatce. Od tego momentu radomianie wreszcie złapali odpowiedni rytm grania i raz po raz gościli pod bramką Barana. W 44. minucie wychodzącego na czystą pozycję Krzysztofa Wierzbę sfaulował Piotr Nawrocki i sędzia bez wahania odesłał go do szatni pokazując czerwony kartonik. Wydawało się, że radomianie w drugiej odsłonie dobiją rywala i spokojnie zakończą to spotkanie inkasując komplet punktów. Niestety stało się zupełnie inaczej.

Po zmianie stron goście szybko doprowadzili do remisu w efekcie czego w poczynania Radomiaka wkradło się ponownie dużo nerwowości i niepewności. W 55. minucie Kamil Wenger dośrodkował piłkę z rzutu wolnego w pole karne wprost na głowę Sebastiana Zalepy i Studziński musiał wyciągać piłkę z siatki. Kilka akcji lewą stroną Daniela Barzyńskiego to wszystko na co było stać naszą drużynę. Po jednej z nich, w 68. minucie kapitan RKS-u wymanewrował w polu karnym czterech obrońców SMS i będąc w dobrej sytuacji strzeleckiej zamiast próbować zatrudnić Barana podał do Arkadiusza Oziewicza, którego uderzenie zablokowali piłkarze z Łodzi. 10. minut później przed szansą na drugą bramkę dla gości stanął Morou, który w zamieszaniu pod bramką Studzińskiego oddał groźny strzał, lecz nasz golkiper był na posterunku. Jeszcze w samej końcówce meczu radomianie mieli kilka stałych fragmentów gry z których jednak nic nie wniknęło i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.

Trudno znaleźć sensowne wytłumaczenie dla tak słabej postawy radomskiego zespołu. Niemożliwe jest, by zawodnicy przez tydzień zapomnieli jak się gra w piłkę. Można mieć jedynie nadzieję, że do kolejnego pojedynku zieloni podejdą ze spokojem i wiarą we własne umiejętności, bo przecież te posiadają nie małe o czym już nie raz zdążyli nas przekonać.

W imieniu piłkarzy i sztabu szkoleniowego dziękujemy wszystkim sympatykom Radomiaka za gorący doping i wsparcie przez pełne 90 minut gry.

Radomiak Radom - SMS Łódź 1:1 (1:0)
(Skórski 31' - Zalepa 55')

Radomiak: Studziński - Boryczka, Grunt, Świdzikowski, Łatkowski, Szary (78' Kurbiel), Skórski, Oziewicz, Barzyński (89' Janik), Tarnowski (67' Kucharczyk), Wierzba

SMS: Baran - Taniukiewicz (69' Mikołajczyk), Zalepa, Wenger, Nawrocki, Borys, Morou, Książek, Łucki (74' Sodel), Cholewiak (65' Gląba), Okoński (87' Łachmański)

żółte kartki: Szary - Wenger

czerwona kartka: Nawrocki

sędziował: Paweł Passon (Płock)