Radomiak Radom - Wisła Puławy 2:2 (0:0)

Ponad 300 kibiców spragnionych i ciekawych obejrzeć nowy zespół Radomiaka stawiło się dziś w południe na stadionie przy ulicy Struga 63 gdzie zieloni podejmowali w kolejnym meczu kontrolnym II-ligową Wisłę Puławy. Sympatycy Radomiaka pomimo, że podopieczni Dariusza Dźwigały zremisowali 2:2 chyba się nie zawiedli, bowiem schodzącym z murawy piłkarzom bili brawo za zaprezentowanie kawałka ciekawej i efektownej gry.

W pierwszej połowie radomianie całkowicie zdominowali rywala nie pozwalając Wiśle na jakiekolwiek zagrożenie pod bramką Łukasz Skowrona. Sami zaś stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji do zdobycia bramki, ale niestety żadnej z nich nie potrafili skutecznie wykorzystać. W 3. minucie niemal oko w oko z golkiperem gości stanął Paweł Tarnowski, ale strzał naszego napastnika został w ostatniej chwili zablokowany. W 8. minucie po zagraniu "Tarana" szansę na zdobycie gole miał Marcin Figiel, lecz nieczysto trafił w piłkę. Ten sam zawodnik w 14. minucie znalazł się w jeszcze lepszej sytuacji, ale zamykając podanie Tarnowskiego na dłuższym słupku przeniósł piłkę nad poprzeczką. Aktywny w sytuacjach podbramkowych Figiel w 23. minucie po zagraniu z boku od Dariusza Rolaka zrobił wszystko jak należało, ale futbolówka zatrzymała się na słupku. Była to zdecydowanie najdogodniejsza sytuacja Radomiaka przed przerwą. W 25. i 34. minucie strzałów z granicy pola karnego próbowali Paweł Tarnowski i Kacper Wnuk, ale bramkarz Wisły nie dał się zaskoczyć.

Po zmianie stron, już minutę po rozpoczęciu gry swoją okazję miał Wojciech Wocial, który był bliski zaskoczenia golkipera gości ekwilibrystycznym strzałem przewrotką. Co się odwlecze to nie uciecze. W 52. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Dariusza Rolaka wracający na Struga Piotr Wlazło wyskoczył najwyższej i strzałem głową wpakował piłkę do siatki. Z upływem kolejnych minut do głosu zaczęli dochodzić piłkarze II-ligowca z Puław, czego efektem był wyrównujący gol w 62. minucie. Zieloni nie potrafili wybić piłki z własnego pola karnego i w konsekwencji prezent od Jacka Moryca wykorzystał Konrad Nowak, który nie dał szans Piotrowi Banasiakowi. W 66. minucie Radomiak ponownie sprezentował rywalom gola. Tym razem po dalekim wybiciu na tzw. "aferę" błąd w kryciu popełnił Maciej Świdzikowski i Nowak po raz drugi pokonał Banasiaka. Nasz zespół nie zrezygnował z ataków i w 86. minucie przyniosło to efekt. Paweł Tarnowski znakomitym podaniem uruchomił Bartosza Kozieła, a ten strzałem w krótki róg doprowadził do remisu.

Radomiak na tydzień przed inauguracją ligi z pewnością ma jeszcze nad czym pracować. W pojedynku z Wisłą szczególnie w drugiej połowie zauważalny był brak tzw. "świeżości", ale sprawę z tego doskonale zdają sobie szkoleniowcy RKS-u, którzy już szykują odpowiednie treningi dla swoich podopiecznych by szczyt formy przyszedł w odpowiednim momencie.

Przeciwko Wiśle nie zagrali wracający powoli do pełni sił po urazach Maciej Woźniak i Mikołaj Tokaj, narzekający na lekki uraz Łukasz Szary, a także mający problemy gastryczne Krystian Puton.

Radomiak Radom - Wisła Puławy 2:2 (0:0)
(Wlazło 52', Kozieł 86' - Nowak 63', 66')

Radomiak: Skowron (46' Banasiak) - Dubina, Moryc, Świdzikowski, Rolak - Figiel (60' Ojikutu), Wlazło (60' Radecki), Ojikutu (46' Dąbrowski) - Wnuk (36' Kozieł), Wocial (60' Tarnowski), Tarnowski (46' Domański)