W dniu wczorajszym, w zaległym spotkaniu 16. kolejki gr. 1 III ligi piłkarze Radomiaka zrobili swoje i skromnie - 1:0 - pokonali Mazowsze Grójec, które w tym spotkaniu występowało na stadionie przy ul. Struga 63 w roli gospodarza. Zwycięskiego gola w 81. minucie zdobył Arkadiusz Oziewicz, dla którego jest to już czwarta bramka w tej rundzie. Wygraną, zawodnicy sprawili prezent swoim trenerom Jerzemu Engelowi juniorowi i Jerzemu Kupiszowi, którzy wczoraj obchodzili imieniny.
Zieloni od pierwszych minut nieoczekiwanie nie ruszyli do zmasowanych ataków na bramkę Mazowsza, lecz próbowali spokojnie rozgrywać piłkę i szukać swoich szans do zdobycia gola. Efektu, czyli pokonania Pawła Młodzińskiego po pierwszych 45. minutach jednak nie było, a okazji ku temu również było jak na lekarstwo mimo przewagi Radomiaka w posiadaniu piłki.
Drugą połowę radomianie rozpoczęli bardzo nerwowo i grójczanie byli bliscy uzyskania prowadzenia. W 48 minucie Samoraj wyszedł sam na sam z Banasiakiem, minął go, ale strzał z ostrego kąta był zbyt lekki i piłkę z przed bramki wybił Sikorski.
Niedługo po tej sytuacji, trener Jerzy Engel junior widząc co się święci dokonał trzech zmian. Za Sikorskiego pojawił się Lewandowski, za Rosłańca Majewski i za Dukalskiego Tarnowski. Zmienili się zawodnicy, ale nie zmienił się obraz gry. Radomiak nadal miał przewagę, atakował, ale robił to bardzo niefrasobliwie.
Nadeszła 63. minuta, która miała znaczący wpływ na dalszy przebieg wydarzeń na boisku. Końko powalił na ziemię wychodzącego na czystą pozycję Szarego i arbiter pokazał mu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Radomiak grał w przewadze i chwilę po tej sytuacji mógł objąć prowadzenie, ale za każdym razem w bramce fantastycznie spisywał się Paweł Młodziński.
Na ostatni kwadrans trener Engel posłał do ataku Łukasza Janika, który miał duży udział w akcji z 81. minuty po której Radomiak zdobył zwycięską bramkę. Prawą stroną Bartosz Bobrowski wypuścił właśnie Janika, ten podał na krótki słupek do Szarego, który wycofał piłkę na 10 metr do Oziewicza, a temu nie pozostało nic innego jak skierować piłkę do siatki. 1:0 dla zielonych. Ogromna radość wśród piłkarzy i kibiców.
Mazowsze nie mając nic do stracenia postawiło wszystko na jedną kartę i ruszyło do ataku. Końcówka spotkania była bardzo nerwowa, kilka razy dochodziło do spięć pomiędzy zawodnikami obydwu drużyn, ale na szczęście po upływie 3. minut doliczonego czasu gry sędzia zakończył zawody i zieloni mogli cieszyć się z kompletu punktów.