Radomiak testował i podziękował...

W pierwszej połowie meczu w Łowiczu na bokach defensywy Radomiaka zagrało dwóch testowanych piłkarzy. Na prawej stronie zameldował się Michał Stachurski z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, natomiast na lewej stronie Piotr Zieliński z Zagłębia Sosnowiec. Zabrakło natomiast awizowanego Dawida Jarki, ale temat pozyskania tego zawodnika przez zielonych jest nadal aktualny. Przy Struga wiosną grać nie będzie na pewno Sebastian Ceglarz.

- Jeśli chodzi o Stachurskiego i Zielińskiego to widać, że są to zawodnicy, którzy na chwilę obecną poszukują klubów i brak im regularnych treningów co dało się zauważyć na boisku, dlatego nie jesteśmy zainteresowani tymi piłkarzami - wyjaśnił po meczu z Pelikanem szkoleniowiec Radomiaka Armin Tomala.

W Łowiczu zabrakło przymierzanego do Radomiaka napastnika Dawida Jarki. Zawodnik dziś rozwiązywał kontrakt z GKS-em Katowice i jak zapewnia trener Tomala, Jarka w poniedziałek powinien zameldować się już na zajęciach w Radomiu.

Pod nieobecność kilku piłkarzy m.in. Łukasza Szarego, Marka Kaliszewskiego, Kacpra Wnuka czy Krystiana Putona szansę pokazania się w pierwszym zespole dostali trzej juniorzy Radomiaka, którzy na co dzień trenują pod okiem Jarosława Czupryna. Najwięcej minut na placu gry spędził Mateusz Wójcik, który zagrał na pozycji wysuniętego napastnika i pokazał się z dobrej strony. Niewiele mu zabrakło, aby po kilku minutach gry wpisać się na listę strzelców. Futbolówka po jego uderzeniu zatrzymała się jednak na poprzeczce. - Na pewno zaproszenie na dzisiejszy mecz młodych zawodników to był dobry ruch, pokazali się z dobrej strony i będziemy częściej zapraszać wyróżniających się zawodników z drużyny rezerw na treningi z pierwszą drużyną czy też mecze sparingowe - powiedział trener Tomala.