Michał Podlewski: Nie myślał Pan w przerwie wakacyjnej o zmianie barw klubowych?
Maciej Terlecki: Nie ukrywam, że otrzymałem kilka konkretnych ofert z innych klubów. Jednak po rozmowie z trenerem Mieczysławem Broniszewskim doszliśmy do wniosku, że w tym sezonie powinniśmy powalczyć w Radomiaku o coś więcej niż tylko utrzymanie. To właśnie zadecydowało o tym, że postanowiłem zostać w Radomiu. Co więcej, zmiana barw klubowych i wdrażanie się w nowe środowisko co pół roku nie jest korzystne dla żadnego piłkarza. Osobiście dla mnie najważniejsze jest to, aby grać i nie wypaść z rytmu meczowego. Wraz z chłopakami stanowimy zgraną ekipę i mamy nadzieję, że wszystko pójdzie po naszej myśli.
Na co stać zespół Radomiaka w nadchodzącym sezonie?
- Przepracowaliśmy solidnie okres przygotowawczy, a w sparingach prezentowaliśmy się poprawnie. Nie muszę chyba nikomu uzmysławiać, że gra o punkty jest całkiem inna. Niepowetowaną stratą jest to, że nasza linia ataku została tak brutalnie rozbita, ale myślę, że własnymi siłami także damy radę zaprezentować dobry futbol.
A może lukę w ofensywie, przynajmniej do czasu, kiedy zjawią się anonsowani przez szkoleniowca napastnicy, zapełni Maciej Terlecki?
- Nominalnie jestem pomocnikiem i na tej pozycji czuję się najlepiej. Jednak w swojej karierze występowałem już w napadzie. Przyznam szczerze, że jest to kwestia kilku dni, aby przestawić się do formacji ofensywnej. Tam gra się jednak zupełnie inaczej. Trzeba agresywnie walczyć wręcz i przepychać się z obrońcami. Jeżeli jednak zajdzie taka konieczność, w przeciągu dwóch, góra trzech meczów mógłbym się do tego także psychicznie przystosować.
Czy znaleźliście już sposób, aby uniknąć sytuacji z minionego sezonu, gdy po rundzie jesiennej zieloni na swoim koncie mieli zaledwie siedem punktów?
- Ogromne znaczenie, szczególnie gdy gra się w tak silnej drugiej lidze, będzie miała dyspozycja dnia. Poziom sportowy rozgrywek podnosi się z roku na rok. Nam przydałyby się ze dwa wzmocnienia, co wciąż uświadamia nam także trener. Jestem jednak przekonany, że będziemy walczyć o czołowe lokaty. Trzeba mieć także nadzieję, że będziemy mieli dobry początek rundy. Poważnie myślimy o komplecie punktów w inaugurującym sezon spotkaniu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Na pewno przyczyniłby się on do umotywowania nas przed kolejnymi bataliami. Co więcej, uskrzydleni trzema punktami łatwiej zdobywalibyśmy kolejne. Zwycięstwo ze Świtem nie pozostałoby bez znaczenia także dla naszych kibiców. Nie raz udowodnili, że potrafią znakomicie bawić się na trybunach i pomóc nam w sposób, którego nie da się opisać słowami. Czas jednak pokaże, jak to wszystko ułoży się w rzeczywistości.
Sympatycy zielonych co prawda żyją nowym sezonem, ale niektórzy już pytają, czy Maciej Terlecki będzie występował na Struga do końca grudnia, czy w Radomiu zadomowi się na dłużej?
- Wydaje mi się, że jeżeli sytuacja organizacyjna klubu ulegnie poprawie, to poważnie zastanowię się nad tym, aby zostać w Radomiaku. Niezrozumiałą sytuacją jest to, że gdy na stadion przychodzi po sześć tysięcy widzów, a chętnych na pewno jest jeszcze więcej, klub nie ma sponsora. Widać, że w Radomiu jest zapotrzebowanie na piłkę i w tym mieście można by zrobić o wiele więcej. Doskonałą ku temu okazją będzie również rocznica 100-lecia powstania klubu. Ale wracając do obecnej sytuacji, to jeżeli po rundzie jesiennej plasowalibyśmy się na wysokiej pozycji i wszyscy dojdziemy do wniosku, że możemy powalczyć o awans do ekstraklasy, to na pewno podjąłbym się walki o to w barwach Radomiaka.