Choć pozbawiony ostatnio przez Wydział Dyscypliny Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej opaski kapitana, dla kolegów z drużyny w dalszym ciągu jest przywódcą teamu ze Struga. Zdobywca 10. bramek w rundzie jesiennej i chyba najbardziej doświadczony zawodnik spośród graczy występujących w podstawowej jedenastce Radomiaka. 26-letni Cezary Czpak, który nie ukrywa, że jego marzeniem było występować w barwach najstarszego klubu w regionie radomskim, tuż po kończącym rundę jesienną wygranym 1:0 spotkaniu ze Zwolenianką Zwoleń podsumował dokonania Radomiaka w minionej części sezonu 2008/2009 IV ligi.
Rundę jesienną kończycie na drugim miejscu z siedmiopunktową stratą do prowadzącego w tabeli Piaseczna. Można być z tego wyniku zadowolonym?
Cezary Czpak: - Ja osobiście uważam, że można być zadowolonym. Tym bardziej, że mamy młody zespół. Niektórzy grają dopiero pierwszy sezon w seniorskiej piłce. Jest to duży skok, z juniorów do nowej IV ligi, ale wszyscy wychowankowie klubu pokazali się z bardzo dobrej strony i trzeba to docenić, bo nie mamy jakiś "wielkich" zawodników, ale tworzymy kolektyw, który w drugiej rundzie będzie walczył o pierwsze miejsce.
Początek rundy w wykonaniu Radomiaka był fenomenalny. Szereg bardzo wysokich zwycięstw. Natomiast końcówka nieudana, strata siedmiu punktów. Co się stało w tej końcówce rundy?
- Mamy młody zespół, dlatego i tak dziwiłem się, że trzymamy tak długo równą formę i wygrywamy po cztery, pięć do zera. Szkoda, że w końcówce przyszedł ten kryzys, ale wiadomo, że każdego meczu nie da się wygrać po cztery, pięć zero. Przegraliśmy w tej rundzie jeden mecz od kwietnia i to jest jakieś osiągnięcie. Strzeliliśmy ponad 50. bramek, gdzie chyba nigdy wcześniej żadna drużyna w tym klubie w jeden rundzie nie strzeliła tyle bramek, a straciliśmy tylko 13. Tym bardziej, że jeszcze raz podkreślę mamy młody zespół.
Czy w końcówce tej jesiennej rundy w jakiś sposób nie siadła atmosfera w zespole?
- Nie, atmosfera w zespole była cały czas. Przyszedł jakiś kryzys, którego nie można tak tłumaczyć. Atmosfera była, jest i mam nadzieję będzie cały czas i nikt tego nie zepsuje.
W rundzie wiosennej chłopaki będą bardziej doświadczeni, bo w tej rundzie prawie wszyscy rozegrali kilkanaście meczy i to będzie procentować w następnej.
Wierzysz wciąż w awans do III ligi?
- Pewnie, że wierzę. Zostałem w Radomiaku, żeby się podnieść, bo przyszedłem tutaj jak byliśmy w trzeciej lidze, a teraz jesteśmy w czwartej. Każdy z nas chyba marzył grać w Radomiaku. To było moje osobiste marzenie i teraz się spełniło. Mam nadzieję, że z Radomiakiem osiągniemy jeszcze dużo i przy tej okazji chcemy podziękować trenerowi, bo gdyby nie on to myślę, że byśmy nie osiągnęli tych wyników.
W awans z pierwszego miejsca czy w drodze baraży?
- Wierzę w awans z pierwszego miejsca, dlatego że mamy jeszcze dużo meczy, a to jest tylko siedem punktów i wszystko się może zdarzyć.