W meczu drugiej kolejki grupy VI (łódzko-mazowieckiej) III ligi piłkarze Radomiaka przegrali w Łodzi z miejscowym SMS 0:2. Wynik został ustalony jeszcze przed przerwą. Gospodarze goszcząc w pierwszych 45. minutach gry trzykrotnie w polu karnym zielonych, bezlitośnie wykorzystali błędy radomskiej defensywy i dwukrotnie zdołali pokonać Piotra Banasiaka. W barwach ekipy ze Struga w drugiej połowie zadebiutował stoper Maciej Woźniak.
Podopieczni Jerzego Rota do spotkania z SMS przystąpili w identycznym zestawieniu jak w ostatnim spotkaniu ze Stalą Niewiadów i od początku ruszyli na rywala. Już w 1. minucie Krzysztof Wierzba uderzał z głowy po dośrodkowaniu Klaudiusza Łatkowskiego, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. W 3. minucie ponownie w roli głównej Wierzba, który wpadł w pole karne i będąc oko w oko z golkiperem gospodarzy zamiast strzelać wdał się w drybling w efekcie czego doskonała okazja została zmarnowana. Kto wie jakby potoczyły się dalsze losy spotkania, gdyby nasz napastnik trafił do siatki. Co nie udało się Radomiakowi, udało się piłkarzom SMS. W 10. minucie łodzianie przeprowadzili pierwszy atak i od razu wyszli na prowadzenie. Jak tyczki kolejnych obrońców zielonych mijał Gląba, w końcu oddał strzał, który fantastycznie obronił Banasiak, jednak przy dobitce Okońskiego z najbliższej odległości był już bez szans. W kolejnych minutach obraz gry niewiele się zmienił. Radomianie nadal przeważali ale w ich atakach było sporo nieporadności. Swoich szans poprzez strzały z dystansu próbowali m. in. Tarnowski czy Boryczka, ale piłka w tym dniu nie chciała wpaść do bramki strzeżonej przez Barana. W 40. minucie gospodarze podwyższyli na 2:0. Trzy podania wystarczyły, aby rozmontować obronę zielonych i Gląba w sytuacji sam na sam z Banasiakiem nie dał najmniejszych szans naszemu golkiperowi. W pierwszej połowie Radomiak grał, ale bramki strzelali gospodarze.
Od początku drugiej połowy na boisku w miejsce słabo spisującego się Dawida Sali na środku obrony zameldował się debiutant Maciej Woźniak, który - od razu zaznaczmy - zanotował bardzo udany występ. Radomiak jeszcze bardziej zmotywowany niż w pierwszej odsłonie od razu rzucił się do odrabiania strat. W 47. minucie Barana próbował zaskoczyć Boryczka, ale bramkarz SMS w ostatniej chwili zdołał sparować piłkę zmierzającą pod poprzeczkę. Zieloni walczyli na całej długości i szerokości boiska o każdą piłkę, a łodzianie skupili się twardej obronie na własnej połowie i grze na czas. W 56. minucie z ostrego kąta dwukrotnie uderzał Tarnowski, ale za każdym razem górą był Baran. W 60. minucie, kiedy to podopieczni Jerzego Rota postawili już wszystko na jedną kartę i niejednokrotnie zostawali zaledwie dwoma, trzema graczami w obronie w pole karne wpadł Okoński, ale górą był Banasiak. W 68. minucie po uderzeniu Piotra Wlazło z głowy piłka zatrzymała się na słupku. Tuż przed końcem spotkania błąd w defensywie popełnił Woźniak, ale znakomicie dysponowany Banasiak ponownie nie dał się zaskoczyć. Do końca spotkania Radomiak nie znalazł recepty na bardzo dobrze zorganizowany w obronie zespół SMS i zieloni z Łodzi wyjechali bez punktów. Szkoda.
SMS: Baran - Nawrocki, Zalepa, Wenger, Mikołajczyk, Borys (45' Łucki), Morou, Feter (86' Kalinowski), Cholewiak (33' Szaraniec), Gląba, Okoński
Radomiak: Banasiak - Szary, Sikorski, Sala (46' Woźniak), Łatkowski, Barzyński, Wlazło, Oziewicz, Boryczka (76' Lesisz), Tarnowski, Wierzba
żółte kartki: Borys, Morou - Sikorski, Szary
sędzia: Tomasz Haładaj (Piotrków Tryb.)