Pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie 2011/2012 przywieźli w sobotę do Radomia z Rudy Bugaj piłkarze Radomiaka. Podopieczni trenera Dariusza Dźwigały na niezwykle trudnym terenie, gdzie swoje mecze rozgrywa Sokół Aleksandrów Łódzki zdołali strzelić rywalom dwa gole i tym samym zgarnęli drugi z rzędu komplet punktów. Gole dla zielonych zdobyli Marcin Figiel w 73. minucie oraz Wojciech Wocial w 76. minucie.
Zestawiając skład na mecz z Sokołem szkoleniowiec RKS-u zdecydował się na dwie, wymuszone zmiany w porównaniu do wyjściowej jedenastki, która rozpoczęła ostatni pojedynek z Zawiszą. Miejsce kontuzjowanego Łukasza Skowrona zajął w bramce Piotr Banasiak, do środka pola desygnowany został Kabir Ojikutu, a na ławce rezerwowych zasiadł napastnik Wojciech Wocial. Najbardziej wysuniętym graczem Radomiaka był w pierwszej połowie Marcin Figiel.
Rozgrywane na legendarnym już krótkim i wąskim, a przede wszystkim fatalnie przygotowanym boisku spotkanie od pierwszego gwizdka sędziego przebiegało pod dyktando Radomiaka, który z uwagi na ustawienie się piłkarzy Sokoła w głębokiej defensywie zmuszony był do rozgrywania ataku pozycyjnego, co na takim placu jak w Rudzie Bugaj nie było łatwe. Gospodarze liczyli na kontrataki i w 12. minucie Kacper Daros oddał pierwszy strzał w kierunku bramki Piotra Banasiaka, ale trafił w boczną siatkę. W 16. minucie Michała Łągiewczyka nie upilnował Dariusz Rolak i zawodnik Sokoła stanął przed dogodną okazją na zdobycie gola, ale tym razem świetną interwencją popisał się Banasiak. Nasz zespół starał się długo rozgrywać piłkę i to wychodziło, ale zagrożenia pod bramką Sokoła zieloni nie stwarzali praktycznie żadnego. Dopiero w 24. minucie Jacek Moryc zagrał długą piłkę w kierunku Marcina Figiela, ten musnął futbolówkę głową i o mały włos nie uzyskał prowadzenia dla Radomiaka. W 37. minucie po indywidualnej akcji Figiela, który przedarł się przez kilku defensorów z Aleksandrowa Łódzkiego bliski strzelenia do bramki był Kabir Ojikutu, ale w zamieszaniu podbramkowym nieczysto trafił w piłkę i dogodnej sytuacji niewiele wyszło. W 41. minucie ponownie w roli głównej wystąpił aktywny Marcin Figiel. Popularny "Figo" powalczył o futbolówkę z wychodzącym z bramki golkiperem Sokoła Arkadiuszem Simą, opanował ją tuż przed końcową linią boiska i zdołał oddać strzał w kierunku bramki, ale piłkę zmierzającą do siatki w ostatniej chwili wybił Przemysław Woźniczak.
Na drugą połowę Radomiak wyszedł z dwoma zmianami w składzie. Kacpra Wnuka zastąpił Krystian Puton, a Piotra Wlazło Wojciech Wocial, który powędrował na pozycję środkowego napastnika. Pierwsze minuty po przerwie należały do podopiecznych Bogdana Jóźwiaka, którzy zaczęli dominować na boisku i stwarzać sytuacje bramkowe. W 56. minucie Michał Łągiewczyk podobnie jak w pierwszej połowie urwał się Rolakowi, dograł w pole karne do Arkadiusza Świętosławskiego, jednak strzał z 12. metra zdołał zablokować stojący w świetle bramki Jacek Moryc. Zieloni nie potrafili opanować wydarzeń na boisku i w 69. minucie mogli przegrywać 0:1. Oko w oko z Banasiakiem stanął Sebastian Wiśniewski, ale nasz golkiper po raz drugi w tym spotkaniu z pojedynku sam na sam wyszedł obronną ręką. Rozochoceni gospodarze swoją otwartą grą pozwolili Radomiakowi na rozwinięcie skrzydeł w kontrataku i w 73. minucie jeden z nich zakończył się golem. Krystian Puton dośrodkował z lewej strony w pole karne do doskonale ustawionego Figiela, a ten ładnym strzałem głową umieścił piłkę tuż przy prawym słupku bramki Simy. Nim gospodarze otrząsnęli się po stracie bramki, to przegrywali już 2:0. W 76. minucie akcję prawą flanką przeprowadził Paweł Tarnowski, wrzucił piłkę w pole karne do nadbiegającego Wojciecha Wociala, a ten szczupakiem wpakował ją do siatki. Zabójcze trzy minuty w wykonaniu podopiecznych Dariusza Dźwigały rozstrzygnęły losy pojedynku, bowiem już do końca meczu Sokół nie był w stanie zrobić krzywdy Radomiakowi. W doliczonym czasie gry rozmiary porażki mógł co prawda zmniejszyć Konrad Trzęsiara, który uprzedził Banasiaka strzelając głową, ale w odpowiednim miejscu był Maciej Świdzikowski i ekspediując piłkę daleko w pole pomógł arbitrowi zakończyć spotkanie.
Trzy punkty wywalczone przez nasza drużynę w wyjazdowym pojedynku z Sokołem to bardzo cenna zdobycz, dlatego brawa dla piłkarzy za determinację w dążeniu do zwycięstwa. Kompleks Sokoła Aleksandrów Łódzki, z którym Radomiakowi nigdy nie szło został wreszcie przełamany. Zieloni z siedmioma punktami na koncie plasują się na drugim miejscu w tabeli, tracąc do prowadzącego Hutnika dwa oczka. Kolejny mecz już w najbliższą środę w Karczewie z Mazurem.
Sokół Aleksandrów Łódzki - Radomiak Radom 0:2 (0:0)
(Figiel 73', Wocial 76')
Sokół: Sima - Golański, Ziółkowski, Woźniczka, Gajewski, Świętosławski, Rosiak, Wiśniewski (76' Trzęsiara), Daros (86' Wierzbowski), Łągiewczyk (76' Czyż), Wrzesiński (64' Łagodziński)
Radomiak: Banasiak - Szary, Moryc, Świdzikowski, Rolak, Wlazło (46' Wocial), Ojikutu, Wnuk (46' Puton), Dąbrowski (90' Radecki), Tarnowski (86' Kozieł), Figiel
żółte kartki: Gajewski, Wiśniewski
sędziował: Rafał Michalak (Skierniewice)