... aby piłkarze Radomiaka zainkasowali w dzisiejszym spotkaniu 12. kolejki z Pelikanem Łowicz 3 punkty. Zabrakło w zasadzie kilku centymetrów, aby piłka po strzale z głowy Michała Kowalczyka w 13 minucie nie trafiła w poprzeczkę, a do siatki bramki gości. Wszyscy kibice, którzy wybrali się w dzisiejsze popołudnie na stadion przy Struga dawno nie widzieli tak walczącego Radomiaka. Szczególnie w drugiej odsłonie, zawodnicy swoją grą z ogromną determinacją zasłużyli na brawa. Gdyby tak jeszcze skuteczność była na odpowiednim poziomie...
Aktualnie trzeci zespół gr. 1 III ligi Pelikan Łowicz w potyczce z Radomiakiem nie pokazał nic wielkiego. W zasadzie godna odnotowania jest tylko jedna sytuacja przyjezdnych z pierwszej połowy, kiedy to bezpośrednio uderzona piłka z rzutu wolnego przez jednego z piłkarzy gości sprawiła sporo problemów Pawłowi Gałczyńskiemu.
Od początku spotkania Radomiak był stroną przeważająca, ale ta przewaga nie przekładała się na bramki. W 8 minucie z za pola karnego po ziemi uderzył Sadowski i golkiper gości końcami palców wybił piłkę na róg. Niedługo później, poprzeczka Kowalczyka, po wrzutce Kacprzaka z rzutu rożnego. Do końca pierwszej połowy, a jak się później okazało i drugiej radomianie nie znaleźli recepty na pokonanie bramkarza Pelikana.
Drugą połowę zieloni rozpoczęli z wielkim animuszem. Postawa jaką zaprezentowali przypominała tą z meczu z ubiegłego sezonu, kiedy to Radomiak zremisował z Finishparkietem 2:2, strzelając obie bramki w drugiej odsłonie. Ale wróćmy do początku...
W 50 minucie błąd obrony gości wykorzystał Nykiel, który przejął piłkę tuż przed polem karnym łowiczan. Zagrał on na "klepkę" z Adrianem Sadowskim, ale "Sadek" zagrał trochę za plecy i Nykiel zmuszony był oddać strzał w kierunku bramki. Całą akcję zamykał zupełnie nie obstawiony Michał Kowalczyk, lecz na nieszczęście minął się on z piłką.
Kowalczyk miał jeszcze jedną świetną okazję do zdobycia gola. Po dokładnej wrzutce Walkiewicza z prawej strony "Kowal" uderzył z 5 metrów głową, ale piłka o centymetry minęła słupek bramki. W samej końcówce spotkania wynik mógł ustalić Maciej Terlecki. Mógł, ale w zamieszaniu pod bramką przy próbie strzału z najbliższej odległości piłka piłka podskoczyła w najmniej odpowiednim momencie.
Po tym remisie strata do lidera - Znicza Pruszków - wzrosła do 9. punktów. Za tydzień w ramach 13. kolejki Radomiak na własnym boisku, ale w roli gościa podejmie Mazowsze Grójec.
Radomiak Radom: Gałczyński - Skórnicki, Pacan, Wachowicz - Nykiel, Lewandowski, Terlecki, Kacprzak (79' Barzyński), Walkiewicz (89' Blank) - Sadowski, Kowalczyk
żółte kartki: Lewandowski, Pacan - Wilk
sędziował: Piotr Gajewski (Kraków)
widzów: ok. 1 500