O podsumowanie derbowego pojedynku Radomiaka z Bronią poprosiliśmy tuż po jego zakończeniu szkoleniowca Radomiaka Dariusza Dźwigałę, który był zadowolony z postawy swojej drużyny, choć oczywiście żałował, że nie udało zdobyć się dziś bramki. Z kolei trener gości Artur Kupiec w wypowiedzi dla Gazety Wyborczej uznał wynik remisowy za sprawiedliwy i przyznał, że zarówno on jak i jego podopieczni są z niego zadowoleni.
Dariusz Dźwigała (trener Radomiaka): - Jakbyśmy do przerwy prowadzili 3:0, to nikt by nie miał do nas pretensji. Jak w każdy meczu tak i dziś mamy dogodne okazje bramkowe, ale brakuje niestety wykończenia. W drugiej połowie Broń dwa razy groźnie nas skontrowała po stałych fragmentach, ale na wysokości zadania stanął Piotrek Banasiak. Bardzo dobrze czytał grę i robił to co do niego należało. Po tym meczu jestem zadowolony z postawy całego zespołu, ale szwankuje skuteczność. Do nikogo nie mogę mieć zastrzeżeń o brak walki, zaangażowanie, bo każdy dał dziś z siebie wszystko i zostawił serce na boisku. Nie decydowałem się na zmiany, bo po prostu nie miałem kogo wprowadzić na boisko. Do gry było jedynie dwóch młodzieżowców Krystian Puton oraz Mateusz Dąbrowski i oni musieli grać cały mecz, bo Mateusz Radecki jest kontuzjowany. Widać było, że Krystian potrzebował zmiany, ale nie było kogo wprowadzić. Cały zespół dziś zagrał naprawdę bardzo dobre spotkanie, ale na wyróżnienie zasłużył Piotrek Wlazło, który był najlepszym zawodnikiem na boisku jak i Aleksiej Dubina. Paweł Tarnowski bardzo dużo się dziś napracował, ale nie tylko oni, cały zespół dał z siebie wszystko. Drużyna wygląda naprawdę bardzo dobrze i pod względem przygotowania fizycznego, bo goniliśmy rywala praktycznie całe 90 minut jak i piłkarsko przewyższaliśmy zespół Broni. Brakowało postawienie kropki nad i. W doliczonym czasie dobrze biliśmy rzut wolny, ale trochę za wysoką piłkę dostał Maciek Świdzikowski i niewiele mógł zrobić. Wojtek Wocial jest załamany, że żadnej z tych dwóch doskonałych okazji nie udało mu się wykorzystać. Moim zdaniem należał nam się rzut karny, bo ciemnoskóry Teboh ewidentnie faulował Wociala przy dobitce. Atmosfera na trybunach była znakomita i aż chciało się grać w takich warunkach. Kibice nieśli nas swoim dopingiem i jeszcze raz powtórzę, do pełni szczęścia zabrakło nam bramki.
Artur Kupiec (trener Broni): - Mecz mógł się podobać. Nikt w nim nie kalkulował. My od strony defensywnej, staraliśmy się nie stracić bramki. Dlatego do przerwy to gospodarze mogli prowadzić. Po przerwie w kilku sytuacjach nie uśmiechnęło się do nas szczęście. Ogólnie po rozmowie z zawodnikami w szatni, jesteśmy zadowoleni z remisu, który uważam za sprawiedliwy.