O komentarz do spotkania Radomiaka z Orłem poprosiliśmy tuż po jego zakończeniu szkoleniowców obu ekip. Trener gospodarzy Dariusz Dźwigała nie był zadowolony z końcowego wyniku, ale zarazem przyznał, że Orzeł zawiesił Radomiakowi wysoko poprzeczkę. Zaś szkoleniowiec wierzbiczan Józef Antoniak był zdania, że jego podopieczni mieli zwycięstwo na wyciągnięcie ręki i żałował, że nie udało się go osiągnąć.
Dariusz Dźwigała (trener Radomiaka): - Pomimo, że nie udało się dziś wygrać i straciliśmy dwa punkty, to uważam, że rozegraliśmy niezły mecz i jestem zadowolony z postawy zawodników. Oczywiście nie jestem zadowolony z wyniku, bo mecze u siebie trzeba wygrywać, ale Orzeł postawił dziś nam wysoko poprzeczkę. Po ubiegłotygodniowym zwycięstwie nad Legionovią mówiłem, że był to najlepszy zespół z jakim dotychczas graliśmy, ale dziś muszę powiedzieć, że to Orzeł był najlepszą drużyną i dziwię się, że są aż tak nisko w tabeli. Niewiele brakowało i można było przegrać, gdyby Orzeł rozegrał lepiej jeden z kontrataków. Dobrze w bramce spisał się Łukasz Skowron uprzedzając Cezarego Czpaka. Szwankowało dziś tzw. ostatnie podanie, bo było kilka naprawdę fajnych okazji, gdzie jeżeli byśmy lepiej rozegrali piłkę, to mogła być bramka. Mamy jednak w dalszym ciągu nad czym pracować.
Józef Antoniak (trener Orła): - Uważam, że mecz stał na dobrym poziomie. Rozgrywany był w szybkim tempie i szkoda, że nie udało się wygrać, bo zwycięstwo mieliśmy na wyciągnięcie ręki. Przeprowadziliśmy trzy podręcznikowe kontrataki, ale żadnego nie udało się zamienić na bramkę. Zespół, który dziś strzelił by pierwszy bramkę wygrał by to spotkanie. Przyjechaliśmy do Radomia grać w piłkę, a nie kopać się i uważam, że nieźle nam to wychodziło. Nie postawiliśmy tzw. autobusu w polu karnym, tylko graliśmy mądrze odcinając skrzydła i środek pola w Radomiaku oraz nie pozwoliliśmy na prostopadłe podania. Radomiak więcej operował piłką, wymieniał więcej podań, ale nic z tego nie wynikało, bo czas biegł na naszą korzyść.