O komentarz do spotkania Radomiaka z Zawiszą Rzgów poprosiliśmy tuż po jego zakończeniu szkoleniowców obu ekip. Trener gospodarzy Dariusz Dźwigała był zadowolony z lepszej gry zespołu w porównaniu do ostatniego meczu w Kutnie. Zaś szkoleniowiec Zawiszy Wojciech Robaszek podkreślał, że jego podopieczni dobrze realizowali założony przed meczem plan do utraty bramki i żałował, że jego drużynie nie udało się zdobyć jednego punktu.
Dariusz Dźwigała (trener Radomiaka): - Byliśmy drużyną, która zdecydowanie utrzymywała się przy piłce. Goście nastawili się na grę z kontrataku i granie długich piłek na napastnika. Przy takiej grze zawsze jest ryzyko, że możemy się nadziać na jakąś niebezpieczną sytuację, ale uważam, że Zawisza nie stworzyła sobie żadnej doskonałej sytuacji pod naszą bramką. Duża zasługa w tym naszej defensywy, którą bardzo dobrze kierował dziś Jacek Moryc. Nasza gra w dzisiejszym meczu, to nie było jeszcze to czego oczekujemy, ale było na pewno zdecydowanie lepiej niż przed tygodniem w Kutnie, zwłaszcza jeśli chodzi o organizację gry i grę piłką po ziemi. Muszę pochwalić zespół za to, że cały czas dążył do tego, aby grać podaniami po ziemi, szybko operować piłką, choć za dużo jest jeszcze w naszej grze niecelnych podań i za mało gry odskrzydlającej i nad tym musimy popracować. Mieliśmy swoją sytuację na 2:0, gdyby Wojtek Wocial zauważył lepiej ustawionego Pawła Tarnowskiego, to zapewne byłaby bramka. Po meczu z Kutnem byłem załamany tym co zespół pokazał zwłaszcza po przerwie, kiedy nie realizował założeń. Dziś było już zdecydowanie lepiej.
Wojciech Robaszek (trener Zawiszy): - Po porażce ocena meczu nie może być pozytywna. Przyjechaliśmy do Radomia z nastawieniem, żeby dać Radomiakowi grać swobodną piłkę ofensywną, ale staraliśmy się kierować to po swojemu. Do chwili błędu indywidualnego i utraty bramki ta praca nam wychodziła. Dalsza część meczu, to była konsekwencja tego straconego gola. Radomiak po strzelonej bramce bardzo mądrze się asekurował, ale mimo to mogliśmy się przy odrobienie szczęścia pokusić o wyrównujące trafienie. Mieliśmy jedną sytuację, ale niestety nie udało się wywieźć z Radomia punktu.