Przed piłkarzami Radomiaka, którzy już jutro tj. w niedzielę o godzinie 14:00 na stadionie przy ulicy Struga 63 wybiegną na murawę, aby walczyć o ligowe punkty i zachowanie pozycji lidera rozgrywek, nie lada zadanie. Podopieczni Zbigniewa Wachowicza w ramach 11. kolejki spotkań o mistrzostwo grupy południowej mazowieckiej IV ligi zmierzą się z dotychczas bardzo dobrze spisującym się i w efekcie czego zajmującym trzecie miejsce w tabeli Ursusem Warszawa. Szkoleniowcowi zielonych nie brakuje zmartwień, bowiem (jak już informowaliśmy) z powodu ślubu z gry wypadł Cezary Czpak, a do pełni sił po kontuzji mięśnia dwugłowego nie powrócił jeszcze Daniel Barzyński.
Gdyby tego było mało to jeszcze drobnego urazu w ostatnim pojedynku ligowym z Klubem Sportowym Piaseczno nabawił się prawy obrońca Kamil Molga, ale tego zawodnika bez problemu może zastąpić Michał Majewski.
Goście ze stolicy przyjeżdżają do Radomia bardzo pewni swego - zwycięstwa nad Radomiakiem. - To Radomiak powinien obawiać się nas - pisze oficjalna strona Ursusa. Oczywiście nie ma się czemu dziwić, gdyż normalną sprawą jest, iż po to się gra, aby wygrać. Ale to raczej przeciwnicy radomian powinni obawiać się zielonych grających do tej pory doskonale na własnym obiekcie. Futboliści RKS-u wygrali u siebie wszystkie 4. mecze, aplikując rywalom aż 27. goli, tracąc zaledwie 2.
Spotkanie zapowiada się niezwykle emocjonująco i ciekawie zarówno na boisku jak i na trybunach. A to dlatego, że swój przyjazd zapowiadają kibice gości. Wszystko więc wskazuje na to, że sektor dla gości, po wielu miesiącach straszenia pustką ponownie się zapełni.
Początek rywalizacji w niedzielne popołudnie o godzinie 14:00.
Zarząd klubu, aby zachęcić kibiców do licznego stawienia się na stadionie przy ulicy Struga 63, ufundował 150. upominków dla kibiców, którzy jako pierwsi zakupią bilety, które wyjątkowo na to spotkanie będą w cenie 10 zł.