Sobotni, ogólnopolski turniej dla chłopców z rocznika 2000, który został zorganizowany przez Młodzieżową Sekcję Piłki Nożnej Radomiak 1910 w hali Politechniki Radomskiej, w lokalnej prasie został przedstawiony w świetle skandalu. Nieobecni na imprezie dziennikarze pisali o przemocy, awanturach, terrorze, a największych winowajców zrobiono z kibiców Radomiaka. Zdanie Broni znamy, dlatego z pomocą kierownika drużyny Radomiaka 2000, zebraliśmy obiektywne opinie trenerów pozostałych drużyn, które brały udział w turnieju. Zachęcamy do ich lektury.
Daniel Jędrzejewski (trener AP Żyrardów): - Zarówno mi jak dzieciakom oraz rodzicom, którzy nam towarzyszyli turniej w Radomiu bardzo się podobał. Kibice Radomiaka zrobili naprawdę fajną atmosferę i fajne show, dzieciakom podobała się widownia. Nam bardzo dobre zdanie o sobotnim turnieju. Jeśli chodzi o informacje zamieszczone w lokalnej prasie dotyczące ubliżania innym, to ja takich sytuacji nie widziałem chociaż siedzieliśmy po prawej stronie zorganizowanej grupy kibiców Radomiaka. Jeden z naszych rodziców wymienił się nawet szalikiem z jednym z kibiców Radomiaka. Żadnej sytuacji dotyczącej szarpaniny czy ubliżania ja nie widziałem i byłem zaskoczony tym, że zespół Broni opuścił turniej. Nie wiedziałem o co chodzi i poszedłem nawet zapytać sędziego zawodów, dlaczego Broń zrezygnował z dalszego grania. Nie było również lżenia z kibiców innych drużyn, gwizdów czy wyzwisk. Kibice Radomiaka dopingowali swoich chłopców, a gdy grały pozostałe drużyny, to obserwowali mecze.
Łukasz Chmielewski (trener Polonii Warszawa): - Jeśli chodzi o turniej o i jego organizację to było wszystko w porządku. O całej sytuacji dotyczącej rezygnacji zespołu Broni dowiedziałem się od organizatorów turnieju, bo sam niczego nie widziałem i nic o tym nie słyszałem. Przyznam, że byłem wówczas przerażony, bo ja wiem, że Polonia sympatyzuje z Bronią Radom, ale dzieciaki tego nie widziały. Jakby nie patrzeć, to wynika, że Polonia też jest wrogiem Radomiaka i miałem trochę obawy. Jak się później okazało obawy ty było bezzasadne. Kibice pokazali fajny doping, dobrze się bawili, kulturalnie dopingowali. Moi chłopcy nawet siadali blisko kibiców Radomiaka, bo dla nich to była atrakcja, że jest taki doping i atmosfera. Kiedy wychodziliśmy na obiad do pobliskiego akademika, to przed halą stało wiele grup kibiców Radomiaka. Zarówno ja jak i chłopcy mieli czapki, szaliki Polonii Warszawa. Myślałem, że może jak jako dorosły będę miał jakieś problemy z tego powodu, ktoś mnie będzie zaczepiał, ale nic takiego nie miało miejsca. Jeśli chodzi o sytuację z zabraniem komuś szalika, to oczywiście ja tego nie pochwalam, jeśli takie coś miało miejsce, ale organizatorzy nie mają na to wpływu. My jako Polonia organizujemy też różnego rodzaju turnieje, nawet międzynarodowe np. turniej Powstania Warszawskiego. Na tą imprezę przychodzi wówczas również około 200 kibiców Polonii, odpalają race, fajnie się bawią i też może być jakiś pojedynczy incydent na który organizatorzy nie mają wpływu. Podczas sobotniego turnieju graliśmy również grupowy mecz z Radomiakiem, który wygraliśmy 3:0 i myślałem, że może ktoś z kibiców będzie nas wyzywał czy na nas gwizdał, ale nic takiego nie miało miejsca. Kibice Radomiaka skupiali się tylko na dopingu swoich chłopców. Zarówno jak i dzieciaki jesteśmy zadowoleni z turnieju, z organizacji, z atmosfery. Wszystko na plus. My jako Polonia nie spotkaliśmy się z jakiś krytycyzmem czy innymi negatywnymi zachowaniami. Na pewno zawitamy do Radomia za rok.
Adam Świerczyński (trener ŁKS-u Łódź): - Nie mam żadnych zastrzeżeń do organizatorów turnieju, jesteśmy z niego naprawdę zadowoleni. Kibice Radomiaka byli spokojni i w sposób kulturalny dopingowali swoją drużynę. My jako ekipa ŁKS-u nie widzieliśmy żadnych incydentów i jakiś zajść. O tym, że zespół Broni wycofał się z turnieju dowiedzieliśmy się od organizatorów imprezy. Jestem zszokowany tym, czego dowiedziałem się z lokalnej prasy, jakoby kibice Radomiaka wyzywali, wygwizdywali czy ubliżali innym drużynom. Skupili się tylko i wyłącznie na kulturalnym dopingu swojego zespołu, co pewnie miało wpływ na to, że chłopcy z Radomiaka zostawali całe serce na boisku i wywalczyli pierwsze miejsce. Polecamy się na przyszłość.
Krzysztof Mądzik (trener Korony Kielce): - Doping był wskazany, kulturalny w którym nie było żadnych wulgaryzmów pod adresem którejkolwiek z drużyn. Sam razem z chłopcami siedzieliśmy wśród kibiców Radomiaka ubrani w klubowe dresy Korony i nikt nam nawet żadnego złego słowa nie powiedział. To samo kiedy przebywaliśmy na parkiecie nikt nas nie wyzywał ani nie wygwizdywał. Żadnego zajścia na własne oczy nie widziałem. Dowiedziałem się tylko z zasłyszenie. Zarówno jak i jak chłopcy jesteśmy zadowoleni z imprezy. Pograliśmy fajnie w piłkę, nic nam nie zginęło, nikt nas nie obrażał ani nie wyzywał.
Andrzej Sułowski (trener Juniora Radom) - Żadne incydenty nie powinny mieć rzecz jasna miejsca w futbolu. Tym bardziej w młodzieżowym. Jeśli ktokolwiek czuł się zagrożony w sobotę na hali Politechniki, słusznie opuścił to miejsce. Nie sposób jednak nie zauważyć, że w tym dniu na hali pojawili się poza fanami Radomiaka, przyodziani w barwy klubowe rodzice zawodników Legii Warszawa, Korony Kielce czy ŁKS-u Łódź. Nikt z nich nie skarżył się na żywiołowo dopingujących kibiców zielonych. Ze swobodą prezentowali swoje szaliki i flagi, wspierając przy tym głośno swoje drużyny. Osobiście byłem pod wrażeniem atmosfery, jaka panowała w czasie meczów Radomiaka. Życzę każdemu trenerowi takich pozytywnych wrażeń. I co za tym idzie - takich wyników jakie osiągnęli młodzi piłkarze Radomiaka, grając przy ogłuszającym dopingu swoich fanów. Organizatorom turnieju przesyłam pochwałę, za trud jaki włożyli w imprezę. Incydent, jaki miał miejsce bardzo przyćmił wspaniałą organizację zawodów i taki sam ich przebieg.
Piotr Głazowski (trener Legii Warszawa): - Dla mnie wszystko było ok. Turniej był dobrze zorganizowany, kibice dopingowali w sposób kulturalny. Nie mam żadnych zastrzeżeń. Jakiegoś zajścia czy innych sytuacji nie widziałem.
Łukasz Grązka (trener Wilgi Garwolin): - Turniej był super, pierwszy raz byliśmy na takiej imprezie. Przyjazd do Radomiaka był dla nas frajdą i jesteśmy wszyscy zadowoleni. Doping kibiców Radomiaka był naprawdę super. Sam byłem pod dużym wrażeniem a co dopiero powiedzieć o dzieciakach. Ze strony kibiców Radomiaka słyszałem tylko doping dla swojej drużyny i nie spotkałem się z ich strony z niczym złym. Zachowania zespołu Broni nie będę komentował.
Waldemar Mrugała (prezes Wilgi Garwolin): - W imieniu zarządu GKS Wilga Garwolin, rodziców i piłkarzy rocznika 2000 chciałbym podziękować za zaproszenie na turniej. Pragnę podziękować za profesjonalne przygotowanie turnieju, za zabezpieczenie napojów, wyżywienia, opieki medycznej oraz wspaniałego dopingu. Po raz pierwszy było nam dane rozgrywać mecze przy takim dopingu i przed tak dużą publicznością. Mam nadzieję, że za rok będziemy mogli ponownie podziwiać zmagania naszej młodzieży w Radomiu.