Bezbramkowy remis Radomiaka ze Szczakowianką Jaworzno podobnie jak cała runda jesienna przeszedł do historii. Losy drużyny ze Struga spoczną teraz w rękach działaczy, którzy rozpoczynają negocjacje z zawodnikami i trenerem na temat nowych kontraktów.
Tylko niepoprawni optymiści liczyli, że Radomiak w ostatnim spotkaniu rundy jesiennej zaprezentuje futbol efektowny, a co ważniejsze - efektywny. Zieloni w konfrontacji ze Szczakowianką nie popełniali rażących błędów, jednak podobnie jak w pięciu poprzednich pojedynkach (trzy w lidze i dwa w Pucharze Polski) nie potrafili strzelić choćby jednej bramki z akcji. - Nasz problem polegał na tym, że gdy w pełnej dyspozycji znajdował się Aleksandr Osipowicz, uraz leczył Abel Salami. Natomiast gdy do zdrowia doszedł ten drugi, kontuzja dopadła Osipowicza - tłumaczył "Gazecie" asystent trenera Mieczysława Broniszewskiego Arkadiusz Skonieczny.
Kibice Radomiaka wielokrotnie przekonali się o tym, że obaj piłkarze posiadają nieprzeciętne umiejętności. Jednak osamotnieni w ofensywie zbyt wiele zdziałać nie potrafią. W Jaworznie w sukurs Abelowi Salami poszli - Maciej Terlecki, Raimondas Vileniskis (na zdjęciu), a nawet obrońca Mikołaj Skórnicki. Cóż z tego, skoro nawet w sytuacjach sam na sam z bramkarzem Szczakowianki nie potrafili go pokonać.
Wczoraj zieloni dostali wolne. Od dziś rozpoczną okres roztrenowania. Potrwa on do połowy grudnia. W tym tygodniu zawodnicy będą spotykać się na zajęciach w sali przy ul. Struga. Tymczasem w zaciszu klubowych gabinetów toczyć się będą rozmowy na temat przedłużenia kontraktów z grupą piłkarzy, którym umowy o pracę kończą się 31 grudnia br. Są to: Jacek Kacprzak, Dariusz Rysiewski, Nikołaj Branfiłow, Raimondas Vileniskis, Jakub Cieciura, Maciej Terlecki, Adam Bała, Krzysztof Sadzawicki, Waldemar Grzanka i Abel Salami.
Prezes klubu Janusz Czarnecki powiedział "Gazecie", że nie zamierza przekonywać żadnego zawodnika do tego, aby występował w Radomiaku. - To piłkarze mają utwierdzić nas w przekonaniu, że chcą w dalszym ciągu jak najlepiej reprezentować barwy klubu ze Struga.
Podobnie jak większość piłkarzy umową o pracę z klubem do końca roku związany jest Mieczysław Broniszewski. Nieoficjalnie mówiło się, że szkoleniowiec w ostatnich tygodniach miał propozycje prowadzenia innych drużyn. W tej sytuacji powstaje pytanie: czy będzie on chciał odejść, czy też w związku z tym, że do klubu wkroczył poważny inwestor - firma zbrojeniowa Bumar - zechce jednak pozostać w klubie ze Struga?
Do rozmów ze szkoleniowcem dojdzie tuż po zakończeniu pertraktacji z zawodnikami. - Nie możemy zapomnieć o tym, co trener Broniszewski zrobił dla Radomiaka. W klubie wykonał kawał dobrej roboty, za którą wśród kibiców pozyskał wdzięczność i szacunek - zapewnił prezes Czarnecki. - Mimo to rozmowy muszą zacząć się od zera, i to ze wszystkimi - dodał.