Niepokonany w tym sezonie Pelikan Łowicz będzie gościł w sobotę na Struga. Trenerowi Radomiaka Józefowi Antoniakowi bardziej niż ustalanie taktyki pod rywala sen z powiek spędza zestawienie jedenastki, która godnie powalczy z wiceliderem. Spotkanie odbędzie się w sobotę (14.10) o godzinie 15:00.
Już w trakcie wyjazdowego meczu w Nowym Mieście Lubawskim wiadomo było, że do konfrontacji z Pelikanem Radomiak przystąpi co najmniej bez dwóch zawodników. Czwartymi żółtymi kartonikami w sezonie ukarani zostali Artur Błażejewski i Dominik Dukalski. Gdyby i tego było mało, po powrocie do Radomia urazy zgłosili Maciej Terlecki, Tomasz Kotwica i Daniel Barzyński. Co prawda uczestniczyli we wczorajszych zajęciach, ale podczas wykonywania ćwiczeń tęgich min nie mieli. - Jak można być zadowolonym, skoro przez cały tydzień nie można trenować na pełnych obrotach - ucina Terlecki, który ma stłuczone udo. - Nasze możliwości zostały poważnie ograniczone, ale w tej sytuacji swoją wartość będą mogli udowodnić zmiennicy - wykłada Antoniak.
I rzeczywiście, pole do popisu będą mieli ogromne. Pelikan nie tylko pozostaje jedynym zespołem, który nie zaznał jeszcze goryczy porażki. Stanowi niezwykle doświadczony team, który opiera się głównie na byłych pierwszoligowcach z Łódzkiego. Wystarczy wspomnieć o Robercie Serockim, Bogdanie Jóźwiaku, Radosławie Kowalczyku czy strzelającym bramki jak na zawołanie Robercie Wilku. Nie przeszkadza im nawet to, że są już grubo po trzydziestce. - To po prostu ewenementy futbolu. Im starsi, tym szybsi, dokładniejsi, po prostu lepsi - komplementuje rywali opiekun zielonych. Czy Antoniak podobnie jak szkoleniowcy drużyn, które urwały Pelikanowi punkty, skupi się głównie na wyłączeniu z gry wyżej wspomnianych zawodników? - Intensywnie zastanawiam się nad strategią, ale do soboty swoich przemyśleń zdradzać nie będę - odpowiada.
Radomianie co prawda zagrają przed własną publicznością, jednak jak pokazały poprzednie mecze przy Struga, niekoniecznie musi to być ich handicapem. Do tej pory występując w roli gospodarzy uporali się jedynie z Nadnarwianką Pułtusk. Tymczasem przed nimi trzy spotkania z rzędu u siebie (Pelikan, Mazowsze Grójec, Freskovita Wysokie Mazowieckie). Kibicom wypada jedynie liczyć na to, że nie będą po nich opuszczać stadionu tak sfrustrowani jak po większości jesiennych potyczek w Radomiu.