Remis przywożą z Sieradza piłkarze Radomiaka. Zieloni przeciwko Warcie źle weszli w mecz i źle go zakończyli, czego efektem były trafienia Marco Maticia w 8. minucie oraz Oktawiana Maliszewskiego w 87. minucie. Strata dwóch punktów w pojedynku z przedostatnim zespołem w tabeli pozostawia duży niedosyt, tym bardziej, że zieloni prowadzili już 2:1. Gole dla naszej drużyny zdobyli: Mateusz Radecki w 43. minucie i Mateusz Dąbrowski w 71. minucie.
Do konfrontacji z Wartą Radomiak przystąpił bez kontuzjowanych Aleksieja Dubiny i Krystiana Putona.
Przez pierwsze minuty meczu gra głównie toczyła się na połowie gospodarzy, ale wystarczył tylko jeden "wypad" pod pole karne Radomiaka by padł gol. W 8. minucie Dawid Przezak ograł przy linii końcowej Macieja Świdzikowskiego, podał na pierwszy słupek do wbiegającego Maticia, a ten pokonał Łukasza Skowrona. W pierwszych 20. minutach spotkania podopieczni Armina Tomali byli zupełnie rozkojarzeni i tylko szczęściu mogą zawdzięczać to, że Warta nie zdobyła drugiej bramki. W kolejnych minutach zieloni co prawda opanowali sytuację na boisku, ale nie potrafili na poważnie zatrudnić Dawida Wnuka. Wreszcie w 43. minucie nasza drużyna przeprowadziła składny atak zakończony golem. Po dośrodkowaniu Łukasza Szarego w poprzeczkę strzelił Marcin Figiel, do odbitej piłki dopadł Mateusz Radecki i z najbliższej odległości wpakował do siatki. Chwilę później na listę strzelców mógł wpisać się Paweł Tarnowski, ale dobrze między słupkami spisał się Wnuk.
Od początku drugiej odsłony Radomiak dążył do jak najszybszego objęcia prowadzenia. Warta zaś - podobnie zresztą jak przed przerwą - skupiła się jedynie na bronieniu dostępu do własnej bramki i graniu dalekich piłek w kierunku napastnika. W 71. minucie seria zmian dokonanych przez trenera Tomalę oraz nieustający doping radomskich kibiców przyniosły powodzenie. Andrzej Wójcik dośrodkował w pole karne z lewej strony boiska, piłkę przytrzymał i odegrał do Mateusza Dąbrowskiego Marcin Figiel, a popularny "Mati" technicznym strzałem pokonał Wnuka. Wydawało się, że w Sieradzu Radomiakowi nie może się już nic stać, bowiem granie na aferę przez zawodników Warty nie stwarzało żadnego zagrożenia pod bramką Skowrona. W 85. minucie losy meczu ostatnie mógł rozstrzygnąć Figiel, ale nie zdołał skutecznie dobić piłki odbitej przez Wnuka po strzale Piotra Charzewskiego. Dwie minuty później, kiedy nad stadionem w Sieradzu ponownie rozszalał się wiatr, deszcz i śnieg, niestety powrócił koszmar Radomiaka pod tytułem "końcówki meczów". Proste środki Warty grane do skutku okazały się jednak skuteczne. Oktawian Maliszewski otrzymał piłkę w polu karnym zielonych i nie dał szans na obronę Skowronowi kierując futbolówkę do siatki. Gospodarze kończyli mecz w "10", bowiem drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką w doliczonym czasie został ukarany Dawid Przezak.
O traceniu goli, a w konsekwencji punktów przez nasz zespół w końcówkach spotkań pisaliśmy już wielokrotnie, dlatego nie ma sensu po raz kolejny, nic to nie zmieni. Trzeba skupić się na tym co przed nami, a przed nami jeszcze dziesięć ciężkich spotkań ligowych. Najważniejsze, że Radomiak wciąż jest liderem tabeli, z raz mniejszą, a raz większą przewagą punktową, którą mimo wszystko utrzymuje nad kolejnymi ekipami. Te również tracą punkty i z pewnością tracić będą jeszcze nie raz. Trzeba być dobrej myśli i pomimo takich wpadek jak chociażby w sobotę w Sieradzu realizować swój cel.
W Wielką Sobotę Radomiak na własnym stadionie zmierzy się z Ursusem Warszawa.
Warta Sieradz - Radomiak Radom 2:2 (1:1)
(Matić 8', Maliszewski 87' - Radecki 43', Dąbrowski 71')
Warta: Wnuk - Grodzki, Markiewicz, Dremluk, Swędrowski, Jezierski, Kobierski (87' Kaczmarek), Maliszewski, Matić (70' Ryżewski), Przezak, Balcerzak
Radomiak: Skowron - Szary, Moryc, Świdzikowski, Wójcik, Kaliszewski (61' Domański), Figiel, Wlazło (73' Ojikutu), Radecki (65' Dąbrowski), Tarnowski, Leandro (57' Charzewski)
żółte kartki: Przezak, Swędrowski, Balcerzak, Ryżewski - Wlazło, Dąbrowski, Oijkutu
czerwone kartki: Przezak (za dwie żółte)
sędziował: Michał Grodzki (Łódź)