Włókniarz Zelów - Radomiak Radom 3:2 (1:2)

Sztuką jest wygrać mecz będąc gospodarzem i przegrywając na własnym stadionie już 0:2, ale jeszcze większą sztuką jest taki mecz przegrać, będąc w roli gościa. Niestety, tym niechlubnym wyczynem popisali się dziś piłkarze Radomiaka, którzy pomimo, że po kwadransie gry w Zelowie prowadzili już dwoma bramki (gole Pawła Tarnowskiego i Mateusza Radeckiego), pozwolili Włókniarzowi najpierw odrobić straty, a następnie odnieść zwycięstwo.

Pojedynek w Zelowie podopieczni Arkadiusza Skoniecznego rozpoczęli fantastycznie. Już w 6. minucie Paweł Tarnowski otrzymał podanie w uliczkę od Cezarego Czpaka i pokonał bramkarza gospodarzy. Nim zelowianie zdołali otrząsnąć się po golu "Tarana", dostali drugą bramkę. Mateusz Radecki wykorzystał błąd obrońcy Włókniarza, zabrał mu piłkę, popędził w kierunku bramki Pawła Wiśniewskiego i bez najmniejszych problemów umieścił piłkę tuż przy bliższym słupku. Od 15. minuty Radomiak prowadził w Zelowie 2:0. W 22. minucie groźnie zaatakowali miejscowi. W rolki głównej wystąpił Piotr Gląba, który po samotnym rajdzie trafił piłką w słupek, przy dobitce lepszy okazał się Michał Domański, a przy następnej dobitce ciemnoskórego Obi, ponownie górą był "Doman". Radomiak odpowiedział natychmiastowo. Paweł Tarnowski wpadł w pole karne, ale strzał naszego napastnika został zablokowany przez jednego z obrońców. W 36. minucie niespodziewanie Włókniarz zdobył kontaktowego gola. Kopia sytuacji ze środowego meczu pucharowego z Legionovią. Rzut wolny z okolic 25. metra i Krzysztof Kukulski bezpośrednim uderzeniem nad murem pokonuje Domańskiego. Kontaktowe trafienie uskrzydliło gospodarzy, ale to zieloni mogli zdobyć kolejną bramkę. Swoje szanse po szybkich kontratakach mieli zarówno Tarnowski jak i Czpak, ale żaden z nich nie potrafił zachować większego spokoju pod bramką rywala i kończyło się na strachu. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą odsłonę z rzutu wolnego próbował jeszcze Dariusz Rolak, ale bramkarz Włókniarza zdołał odbić piłkę na rzut rożny. Po pierwszych 45 minutach piłkarze Radomiaka zamiast spokojnie prowadzić dwa, trzy, a nawet cztery do zera, pozwolili rywalom na zdobycie kontaktowego gola i ze znacznie mniejszym komfortem psychicznym wyszli na drugą połowę.

Ta podobnie jak pierwsza mogła rozpocząć się od ciosu zielonych. Po kwadransie wyrównanej gry, w sytuacji sam na sam z Pawłem Wiśniewskim znalazł się po zagraniu od Piotra Kornackiego Cezary Czpak. Grający dziś na pozycji wysuniętego napastnika zawodnik RKS-u zamiast posłać piłkę do siatki i tym samym podwyższyć wynik na 3:1, strzelił wprost w nogi interweniującego golkipera. Z upływem kolejnych minut do głosu coraz częściej zaczęli dochodzić gospodarze. W 76. minucie Domański końcami palców obronił strzał Lipińskiego, ale po chwili musiał już wyciągać piłkę z siatki. Po rzucie rożnym bramkarz Radomiaka nie zdołał wypiąstkować piłki, która w efekcie trafiła na głowę Michała Stasiaka, a ten z bliskiej odległosći wpakował ją do siatki. Zieloni nie załamali się, chcieli i mogli szybko odpowiedzieć golem. Składną akcję źle zakończył jednak Czpak, a kolejne próby dograń czy strzałów były niedokładne. W 84. minucie szalejący na prawej stronie Obi wkręcił w ziemię Dariusza Rolaka, wyłożył piłkę na 11. metr Norbertowi Drygierowi, któremu nie pozostało nic innego jak tylko posłać ją do bramki.

Radomiak nie zdołał już się podnieść i zelowski koszmar stał się faktem. Gdyby w drugiej połowie zieloni zagrali choćby w pięćdziesięciu procentach tak jak przed przerwą, to o wynik moglibyśmy być spokojni, a tak stało się inaczej i Radomiak zamiast gonić w tabeli lidera z Siedlec, który dziś także przegrał swój mecz, staje się jedną z najmniej punktujących ekip wiosną.

Takimi meczami i wynikami Radomiak staje się po prostu zaledwie ligowym średniakiem, na... czwartym poziomie rozgrywkowym w Polsce.

Kolejny mecz zieloni rozegrają już w najbliższą środę w Piotrkowie Trybunalskim z zamykającą ligową tabelę Concordią.

Włókniarz Zelów - Radomiak Radom 3:2 (1:2)
(Kukulski 36', Stasiak 77', Drygier 84' - Tarnowski 6', Radecki 15')

Włókniarz: Wiśniewski - Lipiński, Pałyska, Stasiak, Michalak, Dymek (70' Karoń), Kukulski, Obi, Dregier (88' Gawroński), Gląba (81' Boczkiewicz), Piotrowski (60' Sysio)

Radomiak: Domański - Szary, Sikorski (46' Świdzikowski), Grunt, Rolak (84' Puton), Barzyński, Gromadzki, Radecki (73' Woźniak), Kornacki, Czpak, Tarnowski

żółte kartki Stasiak, Sysio - Sikorski, Gromadzki

sędziował: Sebastian Barczak (Sieradz)