Łukasz Szary (Radomiak Radom): Po dłuższej przerwie wreszcie zagrałem w pierwszym składzie i jestem zadowolony, że zaliczyłem dobry mecz i pomogłem drużynie w zwycięstwie. Miałem sporo przerwy, złapałem trochę świeżości, a ponadto byłem głodny gry i chyba wszystko to złożyło się na ten dobry mecz z mojej strony. Byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem od Ruchu. Mam nadzieje, że wreszcie się przełamaliśmy i teraz pójdzie nam z górki. Mam nadzieję, że gol życia jeszcze przede mną, ale przyznam, że ten naprawdę mi się udał.
Michał Lewandowski (Radomiak Radom) - Przede wszystkim cieszymy się, że wreszcie nie zawiodła skuteczność. Szybko strzeliliśmy pierwszą bramkę i do przerwy, przy odrobinie szczęścia, udało się nam utrzymać korzystny rezultat. Ogólnie byliśmy drużyną, która przeważała. Ruch z kolei prezentował bardziej powolny styl gry, trochę usypiali naszą czujność, ale dzięki poprawnej realizacji założeń przedmeczowych, z boiska nie zeszliśmy pokonani i co więcej, udało się nam strzelić drugą bramką, która całkowicie przekreśliła szanse gości na wywiezienie korzystnego rezultatu. Teraz możemy się przekonać, że drużyna miała tak naprawdę mało czasu na przygotowanie i potrzebowaliśmy kilku spotkań żeby nasza forma powoli szła w górę. Do składu przebijają się młodzi zawodnicy i dzisiaj byliśmy świadkami, że bardzo im zależy, żeby być w pierwszej jedenastce.
Marcin Rosłaniec (Radomiak Radom) - Uważam, że byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem. Stworzyliśmy więcej tak zwanych stuprocentowych sytuacji. Trochę sędzia przesadził z rzutem karnym, bo sami dobrze wiemy, że Barzyński nie jest w stanie powalić nikogo, a zwłaszcza takiego potężnego zawodnika, jak Jóźwiak. Ale na szczęście na posterunku był Piotr Banasiak i pewnie wybronił rzut karny. Potem poszliśmy za ciosem i Łukasz Szary strzelił piękną bramkę. Dzisiaj musiałem dostosować się do zaleceń trenera i grać jako defensywny pomocnik. Miałem wyłączać Jakuszewskiego i Żaglewskiego. Uważam, że stać nas na podjęcie walki o awans do pierwszej ligi i nie pozostało nam nic innego jak iść za ciosem i gonić OKS.
Eugeniusz Kołodziejczyk (Ruch Wysokie Mazowieckie) - Przyjechaliśmy do Radomia po trzy punkty i niestety przeliczyliśmy się. Był to jeden ze słabszych meczów w naszym wykonaniu. W dodatku mieliśmy dużego pecha, gdyż, po pierwsze, nie strzeliliśmy karnego, a po drugie zmarnowaliśmy też kilka dogodnych okazji pod polem karnym gospodarzy. Do tej pory to Radomiak miał pecha, ale teraz widać sytuacja odwróciła się. W najbliższym meczu z Nadnarwianką zrobimy wszystko żeby temu zaradzić.
Przemysław Kołłątaj (Ruch Wysokie Mazowieckie) - Trudno mi ocenić czy Radomiak wygrał zasłużenie. Najłatwiej jest powiedzieć, że był lepszy o dwie bramki. Ale gdyby udało się nam wykorzystać jedną ze stworzonych sytuacji, chociażby rzut karny, to mecz zapewne potoczyłby się inaczej. Mimo tej przegranej wydaje mi się, że dalej dzieli nas wiele. W dalszym ciągu to my jesteśmy bardzo wysoko w tabeli, czego nie można powiedzieć o Radomiaku. Gospodarzom wypada pogratulować zwycięstwa, a gra toczy się dalej.
Piotr Binkiewicz (Ruch Wysokie Mazowieckie) - Ciężko mi cokolwiek powiedzieć po przegranym meczu. Jedno jest pewne, że Radomiak zagrał dzisiaj dobre spotkanie, a my nie stworzyliśmy praktycznie żadnej stuprocentowej sytuacji. Wyjątkiem jest tu rzut karny, który i tak został niewykorzystany. Mieliśmy po prostu dzisiaj słabszy dzień i wydaje mi się, że tutaj trzeba upatrywać źródeł naszej porażki.