Witold Mroziewski: - Nie jestem zadowolony z tego wyniku, ponieważ strzeliliśmy dwie bramki. Oddaliśmy również dwa prezenty, które nie powinny się doświadczonemu zespołowi zdarzyć. W pierwszej sytuacji rozjechali się moi obrońcy i dali pole do popisu Widzewowi, a w drugiej ewidentny błąd Nykiela i Bednarza. W momentach, gdy moi piłkarze wychodzili na połowę przeciwnika nakazywał trochę rozwagi, choć i tak popełnialiśmy błędy, po których gospodarze mogli strzelić bramki. Poziom tego meczu, jak na rozgrywki drugoligowe, był zadowalający. Sądzę, że każdy następny tydzień będzie pracował na naszą korzyść. Na odprawie meczowej powiedziałem swoim zawodnikom, że charakter, który ja mam chciałbym zobaczyć również u nich. Pracuję z mężczyznami, a nie panienkami i dzisiaj mieliśmy podjąć walkę i to się udało i dlatego połowicznie cieszę się z tego punktu, lecz pozostał mały niedosyt. Gratuluje Widzewowi już praktycznie awansu do Ekstaklasy i ten klub zasługuje na grę w pierwszej lidze. Sądzę, że niedługo wrócą lata świetności łodzian przy znakomitym szkoleniowcu, jakim jest trener Majewski.
Stefan Majewski: - Bardzo chcieliśmy wygrać to spotkanie i sądzę, że niektórych zawodników to sparaliżowało. Zrobiliśmy dwa błędy, które przeciwnik bezwzględnie wykorzystał. W innych spotkaniach też zdarzały nam się błędy, lecz bez takich efektów. W drugiej połowie zespół pokazał charakter i należą mu się słowa pochwały, bo chciał bardzo wygrać to spotkanie. Mieliśmy wiele sytuacji i powinniśmy, chociaż jedną wykorzystać. Po meczu przeanalizowałem sytuację na powtórce, po której czerwoną kartką został ukarany Kuzera. Zawodnik nie miał szans cofnąć ręki i sędzia miał prawo odgwizdać rzut wolny, lecz zbyt pochopnie wyciągnął drugą żółtą kartkę. To przewinienie nie miało większego znaczenia na przebieg najbliższej akcji i zawodnik dostał piłką w rękę. Mam również pretensje do sędziego za to, że w przerwie meczu podszedł do mnie i stwierdził, iż namawiam publiczność przeciwko niemu. Uważam, że to zachowanie arbitra było nie na miejscu, bo jeśli ktoś patrzył na moje zachowanie to ja w drugiej połowie się praktycznie nie odzywałem i takie posądzenia na tym szczeblu rozgrywek nie powinny się zdarzać.