Zagłębie Sosnowiec - Radomiak Radom 4:0 (1:0)

1:0 Pitry 6'
2:0 Pitry 53'
3:0 Pitry 63'
4:0 Pitry 78'

Radomiak doznał 4 porażki w tym sezonie. Zieloni nie mogą wygrać od siedmiu spotkań. Tym razem piłkarze Radomiaka poprstu się skompromitowali. Podopieczni Mieczysława Broniszewskiego nie stanowią drużyny, która walczy w myśl zasady "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Efekty widać na boisku. Zawodnicy Radomiaka nie mogą w dalszym ciągu się przełamać i strzelić o jedną bramkę więcej niż przeciwnik. Co gorsza z każdym meczem tracą coraz więcej goli.

Pierwsza połowa meczu zaczęła się znakomicie dla gospodarzy. Już w 6 minucie było 1:0. Chylaszek oddał strzał na bramkę Gałczyńskiego piłka po drodze odbiła się od Przemysława Pitrego i wpadła do bramki obok zdezorientowanego Gałczyńskiego. 4 minuty później boisko musiał opuścić Adam Bała, który niefortunnie upadł na rękę po zderzeniu z zawodnikiem Zagłębia. W jego miejsce pojawił się nierozgrzany Tomasz Brzyski, a Bała został odwieziony do szpitala. Jak się okazało złamał on rękę. Radomiak groźnie zaatakował dopiero w 20 minucie. Salami krótko rozegrał piłkę z Terleckim, który w dobrej sytuacji z ostrego kąta nie trafił w światło bramki. Kwadrans po tej akcji ponownie Terlecki mógł wyrównać. Nasz pomocnik zdecydował się na samotny rajd. Minął on dwóch graczy Zagłębia i z 10 metrów strzelił wprost w bramkarza gospodarzy. Najlepszą okazję na strzelenie gola w pierwszej połowie zmarnował Raimondas Vileniskis. Litwin już w doliczonym czasie gry wyszedł sam na sam z Piętką, strzelił po długim rogu ale w ostatniej chwili nogami piłkę wybił bramkarz Zagłębia. Po tej akcji sędzia zakończył I połowę meczu.

W drugiej połowie trener Broniszewski postawił na atak, wprowadzając zaraz po przerwie za obrońcę Sadzawickiego, napastnika Osipowicza. To rozwiązanie jak się później okazało nic nie pomogło. Co prawda Osipowicz miał okazję do wyrównania w 53 minucie ale z bliskiej odległości zamiast strzelać ile sił, "podał do bramkarza". Chwilę po, było już 2:0 dla Sosnowiczan. Pitry ograł radomską obronę i technicznym strzałem z narożnika pola karnego pokonał Gałczyńskiego. W 58 minucie po raz kolejny golkiper gospodarzy uratował swój zespół przed utratą gola. Brzyski dośrodkował w pole karne wprost na głowę Wachowicza, który strzelił tak jak powinien ale lepszy był Piętka. W 63 minucie było już po meczu. Wolański wpadł w pole karne wyłożył piłkę Pitremu na 6 metr, a ten bez zastanowienia kropnął na bramkę Radomiaka zdobywając trzeciego gola. Radomiak nie poddawał się ale z jego ataków było mało pożytku. W 74 minucie Piętka na raty bronił strzał Salamiego z głowy z 10 metrów wybijając piłkę z lini bramkowej. 4 minuty po kolejny cios zadało Zagłębie a egzekutorem był ponownie Przemysław Pitry. Fatalny błąd popełnili radomscy obrońcy którzy dali sobie odebrać piłkę we własnej strefie obronnej Pitremu, który pięknym strzałem od poprzeczki pokonał po raz 4 Gałczyńskiego. Radomiak próbował strzelić chociaż honorowego gola i miał ku temu okazję. W 86 minucie główką strzelał Cieciura ale po raz kolejny fantastycznie bronił Piętka. Radomiak przegrał ten mecz nie z Zagłębiem a z dwoma zawodnikami: z Pitrym i Piętką.

Radomiak: Gałczyński - Duda, Branfiłow, Wachowicz, Sadzawicki (46' Osipowicz) - Cieciura, Szwed, Vileniskis, Terlecki (78' Rysiewski), Bała (10' Brzyski) - Salami.

Zagłębie: Piętka - Warakomski, Hošić, Treściński, Adžem - Kłoda, Lachowski, Wolański, Chylaszek (86' Paczkowski) - Małocha (46' Morawski), Pitry (84' Zubanović).

żółte kartki: Pitry, Lachowski - Wachowicz.

sędziował: Piotr Maurek (Kraków).

widzów: 2.500.