Bardzo udanie zakończyli rozgrywki ligowe w 2011 roku piłkarze Radomiaka. Zieloni na boisku w Rzgowie pokonali miejscowego Zawiszę 1:0, notując tym samym dziesiąte zwycięstwo w tym sezonie. Gola na wagę trzech punktów zdobył w 45. minucie Mateusz Radecki, który wykorzystał niefrasobliwość defensywy gospodarzy. Podopieczni Dariusza Dźwigały pozostają na fotelu lidera nieprzerwanie od czternastu kolejek.
Do meczu z Zawiszą, który był drugim spotkaniem rundy rewanżowej radomianie przystąpili z dwoma zmianami w składzie w porównaniu do ostatniego pojedynku z MKS-em Kutno. W bramce Łukasza Skowrona zastąpił Piotr Banasiak, a na lewej pomocy za Macieja Domańskiego zagrał Krystian Puton. Po kontuzji na ławce rezerwowych znalazł się wreszcie Marcin Figiel.
Radomiak rozpoczął od mocnego uderzenia z dystansu Piotra Wlazło w 5. minucie, ale Kamil Adamek zdołał złapać piłkę. Drużyna gospodarzy podobnie jak rundę temu w Radomiu nastawiła się wyłącznie na kontrataki zabezpieczając przede wszystkim dostęp do własnej bramki. W 21. minucie defensywa Zawiszy została rozmontowana i nasz zespół powinien objąć prowadzenie. Paweł Tarnowski dośrodkował na głowę Wojciecha Wociala, ten uderzył dobrze, myląc bramkarza, ale w ostatniej chwili piłkę z linii bramkowej wybił jeden z graczy ze Rzgowa. Szczęście, a raczej determinacja do zdobycia gola przez Radomiaka doprowadziła tuż przed końcem pierwszej odsłony do trafienia na 1:0 dla naszego zespołu. Szereg niefortunnych zagrań zawodników Zawiszy wykorzystał Mateusz Radecki, który uprzedził chcącego złapać piłkę po zagraniu z głowy przez jednego z współpartnerów Adamka i z najbliższej odległości ku zdziwieniu wszystkich wpakował ją do bramki rywala.
Drugą połowę zieloni zaczęli nieco zdekoncentrowani i mogło się to źle skończyć. W 47. minucie piłkę na własnej połowie przy linii bocznej stracił Paweł Tarnowski, Michał Grzybowski prostopadłym podaniem uruchomił Piotra Gołucha, który stanął oko w oko z Banasiakiem i tylko znakomita interwencja naszego golkipera uchroniła team ze Struga przed utratą gola. W dalszych minutach na boisku rządził tylko Radomiak. Nie przełożyło się to jednak na kolejne trafienia, choć sytuacji było bez liku. Na listę strzelców mogli wpisać się m. in. Tarnowski, Rolak, Tokaj i Wnuk, który był najbliższy celu. Po jego uderzeniu piłka wydawałoby się, że już przekroczyła linię bramkową, ale jednak nie całym obwodem i sędzia nakazał grać dalej. W 90. minucie na placu gry pojawił się powracający po kontuzji Marcin Figiel, a w ekipie gospodarzy drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę za faul na wychodzącym na czystą pozycję Kacprze Wnuku ujrzał Michał Grzybowski. Po chwili sędzia zakończył mecz i zieloni wspólnie z kibicami mogli cieszyć się z kolejnego zwycięstwa śpiewając "lidera mamy, do końca go nie oddamy"!
Oby do wiosny.
Zawisza Rzgów - Radomiak Radom 0:1 (0:1)
(Radecki 45')
Zawisza: Adamek - Kucharski (46' Pabiańczyk), Zimoń, Grzywiński, Grzybowski, Buchowicz, Płuciennik (76' Wolski), Rutkowski (76' Janowski), Gołuch (68' Nowak), Paprocki, Leandro
Radomiak: Banasiak - Dubina, Moryc, Świdzikowski, Rolak, Tarnowski (90' Figiel), Radecki, Wlazło, Ojikutu (51' Tokaj), Puton (46' Wnuk), Wocial (90' Kozieł)
żółte kartki: Kucharski, Grzybowski, Buchowicz, Paprocki - Moryc
czerwone kartki: Grzybowski (za dwie żółte)
sędziował: Łukasz Pniewski (Ciechanów)