Po sobotnim meczu Radomiaka w Legionowie opinie zawodników obydwu drużyn o tym spotkaniu zebrała oficjalna strona Legionovii. Zakończony bezbramkowym remisem pojedynek podsumowali kapitanowie swoich zespołów Paweł Tomczyk oraz Maciej Świdzikowski, a także pomocnik zielonych Marek Kaliszewski i obrońca gospodarzy Patryk Łukasik. Wypowiedzi można przeczytać w dalszej części newsa.
Paweł Tomczyk (kapitan Legionovii): - Według mnie ten zdobyty punkt to jak trzy punkty. Zobaczyłem czerwoną kartkę, gdyż dałem się ponieść emocjom. W pierwszej sytuacji ciężko powiedzieć czy faktycznie należała mi się żółta kartka, ale w drugiej nie zapanowałem nad sobą. W ferworze walki takie rzeczy się zdarzają. Chłopaki pokazali duży charakter, za co chcę im podziękować. Tym bardziej umacnia mnie to w przekonaniu, że tworzymy bardzo dobrą drużynę, która znacznie rozwinęła się w ciągu tego sezonu. Oglądając ten mecz z boku w drugiej połowie nie było widać wielkiej różnicy wynikającej z tego, że Radomiak gra w przewadze jednego zawodnika. Goście nie byli w stanie stworzyć sobie klarownej sytuacji do zdobycia gola. Natomiast my przeprowadzaliśmy całkiem ciekawe i groźne kontry. Naprawdę jeszcze raz ukłon w stronę wszystkich kolegów, którzy pozbierali się w momencie, gdy było nas tylko dziesięciu na placu gry. Naprawdę wyglądało to rewelacyjnie i napawa optymizmem przed kolejnymi spotkaniami.
Maciej Świdzikowski (kapitan Radomiaka): - Na pewno to nie było nasze najlepsze spotkanie. Zawsze walczymy o zwycięstwo, jednak tym razem się nie udało. Była to dla nas ciężka przeprawa. Mieliśmy co prawda przewagę liczebną, ale przeciwnik zamknął się na swojej połowie i nie mogliśmy nic zrobić. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do gry na sztucznej nawierzchni i było widać nasze nieprzygotowanie pod tym względem. Musimy teraz robić swoje i ostro trenować. Przed nami puchar w środę, a potem dwa mecze u siebie. Musimy je wygrać! Myślę, że wszystko wróci do normy, a nasi rywale także potracą w końcu punkty.
Patryk Łukasik (obrońca Legionovii): - Myślę, że kluczem do utrzymania tego remisu było to, że broniliśmy się całą drużyną. Pojedynczo na pewno nie dalibyśmy rady. Dużo pomogła nam granie do końca zgodnie z założeniami taktycznymi, dzięki czemu kolejny, piąty mecz zagraliśmy na "zero z tyłu". Mam nadzieję, że podtrzymamy to w kolejnym spotkaniu za tydzień. Gdyby dopisało nam trochę szcześcia to w drugiej połowie mogliśmy nawet wygrać z liderem, ale wydaje mi się, że wynik meczu jest sprawiedliwy. Przed nami daleki wyjazd i stracie z ciężkim, silnie fizycznym przeciwnikiem, ale jeżeli zagramy z taką konsewkencją i koncentracją jak z Radomiakiem to o wynik w Sieradzu możemy być spokojni.
Marek Kaliszewski (pomocnik Radomiaka): - Na takim boisku w ogóle nie powinny być rozgrywane mecze ligowe! Mały, wąski plac gry nie pozwolił nam na wiele, ale niestety trzeba grać nawet na takich boiskach. Po rywalach w ogóle nie było widać, że grają w dziesięciu. Cofnęli się oni do obrony, a my nie byliśmy w stanie nic zrobić. W pierwszej połowie jeszcze sytuacje były, lecz w drugiej nie zagroziliśmy bramce Legionovii ani razu. Przed nami ciężki okres, ponieważ choć dalej mamy lidera to przed nami wiele pracy, aby obronić tę pozycję. Zarówno Broń, jak i Kutno wygrały swoje mecze, dlatego nasza przewaga nad nimi jest nikła.