Zdaniem trenerów

Mieczysław Broniszewski: W najczarniejszych snach nie przypuszczałem, że możemy przegrać tak wysoko. Dla mnie ta porażka stanowi ogromny koszmar. Wszystkie bramki obciążają konto obrońców. Gdybyśmy wykorzystali dwie stuprocentowe sytuacje przy stanie 0:1, na pewno mecz z Zagłębiem ułożyłby się zupełnie inaczej. Jednak Radomiak grał zbyt statycznie i został pokonany praktycznie przez jednego zawodnika [Przemysława Pitrego - przyp. red.]. Tylko Abel Salami walczył bardzo ambitnie, bo pozostali zawodnicy wyglądali tak, jakby przeszli obok gry. Jest mi bardzo przykro, że po raz kolejny zawiedliśmy bardzo wiernych radomskich kibiców. Wydaje mi się, że musimy wstrząsnąć naszą drużyną...

Krzysztof Tochel: Bramka, którą zdobyliśmy na samym początku spotkania paradoksalnie ostudziła nasz zapał do gry. Właśnie to było przyczyną tego, że w pierwszej połowie zaprezentowaliśmy się fatalnie. W szatni przeprowadziliśmy męską rozmowę i po przerwie było widać jej efekty. Zagraliśmy dużo lepiej, a owocami tej gry było aż trzy zdobyte bramki. Dziękuję swoim podopiecznym za to zwycięstwo. Na pewno najwięcej braw należy się strzelcowi czterech bramek - Pitremu, oraz bramkarzowi Robertowi Piętce, który nie raz uchronił nas przed utratą bramki.